poniedziałek, 31 marca 2014

"Wracam na górę i siadam blisko kaloryfera, z kubkiem gorącej herbaty. Z każdym krokiem czy łykiem czuję, jak mnie ubywa, jest mnie coraz mniej, w sposób zupełnie niegroźny, wyzuty z dramaturgii, najwolniej jak można znikam. "
Przecież to kwestia czasu.
Nadeszła chwila, by zacząć pisać listy. A raczej dokończyć te niedopisane.

sobota, 29 marca 2014

i nie stałoby się nic złego
jeśli zadzwoniłbyś czasem, by spytać co u mnie
czy piłam już poranną kawę i odpaliłam papierosa


środa, 26 marca 2014

today.

Czas chyba bym wpoiła sobie do głowy, że tłumienie emocji nie jest dobrym rozwiązaniem. Dzisiaj wszystko wybuchło, co było w zasadzie tylko kwestią czasu. Wielka szkoda tylko, że ucierpiały na tym meble mojego pokoju, a ściany stały się jeszcze bardziej porysowane i poobijane. Nadal jednak utrzymuję, że dobrze jest czasami czymś rzucić, pieprznąć o ścianę patrząc jak rozsypuje się na małe kawałeczki. Usiąść na zimnej podłodze i rozpłakać się. Pozwolić sobie szlochać w głos. Następnie wstać, poprawić włosy i makijaż, a na pytanie "co u Ciebie?" odpowiedzieć - rewelacyjnie.

wtorek, 25 marca 2014

Kolejny papieros, piwo. 
Tak jak mnie uczyłeś.
Nic nie boli.
siedzę otulona kocem po czubek nosa, w dłoni lampka szampana, w głośnikach Maanam.
i chyba wreszcie mogę przyznać, że jestem szczęśliwa.
w trochę niezrozumiały sposób i z niepojętych powodów, ale na twarzy jest uśmiech. pomimo obolałych rąk, wymarznięcia do cna i zmęczenia, które bardzo skutecznie o sobie przypomina. siedzę i nie przejmuję się niczym. długo czekałam na ten moment.


chciałabym żebyś wstał, poszedł na dworzec i wsiadł w pociąg, który zawiózłby Cię 60 km bliżej mnie. czekałabym zdenerwowana na dworcu, tak samo jak ostatnio, poprawiając co kilka sekund włosy. na powitanie przytuliłabym Cię mocniej niż wtedy, dłużej nie wypuszczałabym Cię z objęć. poszlibyśmy nad jezioro, na pomost, na "betonowe coś", gdziekolwiek. spalilibyśmy papierosa i otworzyli piwo, siedzielibyśmy patrząc w wodę, co chwila zerkając na siebie zachłannym wzrokiem. tym razem bym nie odmówiła, pozwoliłabym ponieść się chwili i oddałabym Ci się na kilka sekund całkowicie na własność. trzymałabym Twoją rękę mocniej, przysunęła się bliżej, dłużej bym nie wstawała. rozkoszowałabym się każdą chwilą przy Twoim boku, niczym pierwszymi promieniami słońca wczesną wiosną. wpatrywałabym się w Ciebie uważnie i kodowała po kolei każdy Twój szczegół. oczy, usta, nos, policzki, dłonie, ciepłą szyję, stabilny oddech, ciche bicie serca. zapamiętywałabym to, by w chwili takiej jak ta, móc do mieć do czego wracać. by wspomnienia były wyraźniejsze i bym mogła znowu czuć to, co wtedy przy Tobie...


chciałabym żebyś był, a nie bywał.