"Wracam na górę i siadam blisko kaloryfera, z kubkiem gorącej herbaty. Z każdym krokiem czy łykiem czuję, jak mnie ubywa, jest mnie coraz mniej, w sposób zupełnie niegroźny, wyzuty z dramaturgii, najwolniej jak można znikam. "
Przecież to kwestia czasu.
Nadeszła chwila, by zacząć pisać listy. A raczej dokończyć te niedopisane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz